Wśród moich postanowień wiosennych jest dbałość o sylwetkę i zdrowe odżywianie. To postanowienie ma oczywiście na celu schudnięcie i pozbycie się moich niechcianych pasażerów na gapę, którzy nie wiadomo skąd się wzięli i dlaczego uczepili się akurat mojego brzucha, bioder i ud ;) W każdym razie właśnie dlatego zmieniłam trochę swoje nawyki żywieniowe. Po pierwsze zasada MŻ - mniej żreć. Moja ukochana i jedyna stosowana dieta ;) Czyli nie objadamy się, jemy w regularnych porach, jemy dużo owoców, warzyw, pijemy dużo wody, zielonych herbat etc. Teraz moje przykładowe śniadanie wygląda tak jak powyżej.
A to są KIEŁKI, z których jestem strasznie dumna ;) Pierwszy raz je hoduję i szerze mówiąc, w necie jest mnóstwo różnych sposobów hodowli kiełek, więc totalnie nie wiedziałam, który wybrać. Na opakowaniu nie było nic na temat napisane, więc nie mogłam się tym kierować. W każdym razie cieszę się, że sposób, który wybrałam, okazał się skuteczny :) Teraz tylko będę jeść kiełki i będę stawała się coraz piękniejsza, zdrowsza i młodsza ;) Tak więc bójcie się! :D
Postarałam się nawet, żeby słoiki z kiełkami chociaż trochę cieszyły oko i mój parapet :)
A teraz mała zapowiedź tego, co czeka Was w najbliższej przyszłości :) Mnie zresztą też to czeka, ponieważ projekt jest jeszcze nieskończony, więc będę się dopiero nad nim męczyć i biedzić :) Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Jestem dziś trochę zmęczona (może bardziej niż trochę) zmęczona, więc opornie mi się pisze. Albo jestem zmęczona moim ADHD (które ostatnio ciągle zmusza mnie do działania), albo mój organizm łapie przesilenie wiosenne. A jak Wy przechodzicie wiosnę?
A już wkrótce będzie WIELKANOCNIE :)
Całuję i ściskam,
Ania